Najbliższe lata niewątpliwie przyniosą zmiany. Zmiany zarówno w ogólnym paradygmacie myślenia jak i w kwestiach bardziej szczegółowych. Zmiany dotyczyć będą wszystkich dziedzin naukowych, nastąpi również daleko idące zróżnicowanie sfery życia społecznego, kulturalnego i politycznego. Napawa to lękiem, bo zmiany niosą poczucie niestabilności, nieuporządkowania, jednym słowem — chaosu. Jednym z rozwiązań problemu chaosu, który się już pojawił i budzi niepokój, jest nowa teoria. Teoria, której założenia skupiają się na odkrywaniu matematycznego porządku w środowisku chaotycznym.

źródło: Wikipedia
Początki teorii chaosu sięgają lat sześćdziesiątych dwudziestego wieku, kiedy to Edward Lorenz, meteorolog z Massachusetts Institute of Technology zaobserwował we własnym komputerowym modelu pogodowym dziwne zmiany w jego funkcjonowaniu za sprawą jednego (dodajmy, że minimalnie oddziałowującego) czynnika. Lorenz uruchamiał symulację, komputer podawał pogodę dzień za dniem, gromadzone dane przypominały realne zmiany pogody w pewnym okresie. Któregoś dnia komputer nie dokończył serii obliczeń i Lorenz postanowił je powtórzyć ale nie od początku, czyli od danych wyjściowych, lecz jako dane wyjściowe przyjął jedne z kolejnych wcześniejszych wyników. Jak rozumował, komputer powtórzy serię obliczeń do momentu gdzie ostatnio przerwał i będzie je kontynuował do momentu określonego przez badacza. Ku zdziwieniu Lorenza, druga seria obliczeń po podaniu kilku pierwszych wyników, zamiast pozostawać identyczną z pierwszą serią, bardzo szybko zaczęła się od niej oddalać w zupełnie nieprzewidywalnym kierunku. Zatem, o ile w prognozie godzinnej czynnik ten nie zakłócał modelu w dużym stopniu, to w skali jednodniowej zmiany były już bardzo widoczne, natomiast im dalsza była prognoza, tym bardziej system stawał się nieuporządkowany. Lorenz zjawisko to nazwał “efektem motyla” (nazwa ta powstała od stwierdzenia, że ruch skrzydeł motyla w Pekinie może wywołać po pewnym czasie gwałtowną burzę nad Nowym Jorkiem) i rozpoczął pracę nad poznawaniem tego niecodziennego zjawiska. Zarówno Lorenz jak i jego kontynuatorzy stwierdzili, że mimo efektu motyla model pozostaje stabilny i przewidywalny — jednak na zupełnie innym poziomie. Tak zrodziła się gałąź matematyki, która próbowała opisać powyższe zjawiska.
Teoria chaosu wypracowała już własną terminologię, często zaskakującą dla przeciętnego odbiorcy, ponieważ pojawiają się tam takie sformułowania jak “bifurkacja”, “fraktal”, “dywan Sierpińskiego” czy “atraktor Lorenza”. Jednak, wbrew pozorom, jest to teoria bardzo spójna i konkretna. Jednocześnie jest to gałąź nauki na miarę naszych czasów, ponieważ modelując i opisując faktyczne zjawiska (jak burze czy huragany) i rzeczywiste przedmioty (drzewa, góry), wymaga olbrzymiej mocy obliczeniowej, którą mogły jej dać jedynie najbardziej zaawansowane technologicznie komputery.

źródło: Wikipedia
Bifurkacje, jeden z matematycznych modeli teorii chaosu, opisują radykalne zmiany sposobu istnienia danego układu. Przykładem takiej sytuacji jest zapalona zapałka rzucona na ściółkę w lesie. W sytuacji tej nie wiadomo czy zapałka zgaśnie, czy też wywoła pożar lasu, zmieniając go w pogorzelisko. Innym przykładem bifurkacji jest toczenie się kuli po krawędzi równi pochyłej. Wybór jednego z możliwych kierunków toczenia się kuli w dół zależy od niezauważalnych nierówności powierzchni, dlatego robi wrażenie przypadkowego. Wybór drogi przez toczącą się po krawędzi pochylni kulę, jest nie tylko przypadkowy w sensie rachunku prawdopodobieństwa. Jesteśmy przyzwyczajeni do determinizmu w myśleniu i działaniu, uważamy że przyczyna zawsze rodzi skutek, akcja — reakcję, a pewne prawa fizyczne są niezmienne. Patrząc w ten sposób dałoby się teoretycznie przewidzieć całą partię gry w bilard, ponieważ polega ona na deterministycznym prawie odbicia. Jednak w praktyce można przewidzieć jedynie kilka sekund partii naprzód. Zaczynają działać czynniki dotychczas pomijane, takie jak nierówności na powierzchni bil, źle wypoziomowany stół i krzywizna kija. Zaczyna działać teoria chaosu. Począwszy od Euklidesa, przez Galileusza, a na Newtonie skończywszy, dominował uproszczony model świata oparty na liniowych (posiadających konkretne rozwiązanie) równaniach matematycznych. Pierwsze problemy pojawiły się w momencie odkrycia dualizmu korpuskularno-falowego, prawa nieoznaczoności Heisenberga i oczywiście teorii Alberta Einsteina. Potrzebne były nowe metody określania rzeczywistości i przekładania jej na język fizyki i matematyki.
Dla przykładu spróbujmy opisać górę. Używając geometrii euklidesowej moglibyśmy stwierdzić, że jest to trójkąt. Z daleka góra faktycznie tak wygląda, ale zbliżając się do niej stwierdzilibyśmy, że popełniliśmy olbrzymie uproszczenie. Przyjrzawszy się z bliska jej powierzchni z pewnością doszlibyśmy do wniosku, że bezbłędne opisanie góry językiem tradycyjnej matematyki jest absolutnie niemożliwe. Teoria chaosu daje narzędzia pozwalające to uczynić, tworzy też zaskakujące tezy, jak na przykład założenie, że dowolny fragment całości jest niemal idealnym odbiciem tejże całości. Wracając do przykładu góry: wygląda ona tak samo w całości, w połowie, tak samo wygląda jej szczyt, a nawet odrobina kwarcu na samym wierzchu tego szczytu. Podobnie dzieje się w przypadku badań linii brzegowych. Niezależnie od poziomu powiększenia, zarys linii brzegowej będzie identyczny. Dobrym przykładem do analizy są notowania cen bawełny w Stanach Zjednoczonych, ponieważ rejestruje się je codziennie od ponad stu lat. I co się okazuje? Jednodniowe wahania cenowe odpowiadają wahaniom jednego miesiąca ale też stu lat! Biorąc pod uwagę to założenie możemy przyjąć, że nasz jeden dzień jest odbiciem całego naszego życia.
Sedno takiego stanu rzeczy leży w tym, że rzeczywistość jest “niedokładna” i “niewymierna”. W rzeczywistości nie istnieje “dokładny” kilogram, “dokładny” metr i zawsze jest “coś” po przecinku co sprawia, że w odpowiednio długim czasie zjawiska toczą się w sposób nieprzewidywalny. Świat bowiem nie jest uporządkowany, a wręcz odwrotnie: obsypywanie się klifu nad morzem, wypiętrzanie gór, wzrost drzew, krążenie Ziemi wokół Słońca, czy rak skóry są procesami rządzącymi się się prawami dynamiki nieliniowej, prawami używanymi w ramach wyjaśnień budowanych w teorii chaosu. Jak już wspomniałem wcześniej, nawet małe zmiany warunków początkowych powodują, w odpowiednio długim czasie, nieprzewidywalne efekty. Jedna z wielu zachodzących w organizmie mutacji w skali mikro przeradza się w rozrost tkanki nowotworowej widocznej w skali makro. Nieznaczne odchylenia biegu toru Ziemi wokół Słońca po odpowiednio długim czasie mogą spowodować katastrofę w postaci ucieczki planety w kosmos lub zderzenia z innym ciałem niebieskim.

źródło: Wikipedia
Graficzną ilustrację teorii chaosu stanowią fraktale. Są to złożone obiekty o nieskończonej liczbie detali. Ich najbardziej charakterystyczną cechą jest to, że są nieskończone, a jednocześnie zamykają się w skończonej figurze. Fraktale trójwymiarowe, które powstają przez złożenie fraktali dwuwymiarowych posiadają skończoną objętość, ale nieskończoną powierzchnię. Za pioniera badaczy fraktali uznaje się powszechnie urodzonego w Polsce francuskiego
uczonego Benoit Mandelbrota. Najbardziej charakterystycznymi i podstawowymi kształtami fraktali są: zbiór Cantora, dywan i trójkąt Sierpińskiego, krzywa Kocha, zbiory Mandelbrota i Julii, natomiast najbardziej znanym fraktalem trójwymiarowym jest kostka (zwana też gąbką) Mengera. Modele przypominające fraktale można spotkać w przyrodzie, jednak z uwagi na fakt, że rzeczywiste przedmioty zbudowane są z atomów, a więc nie mogą być nieskończone, podobieństwo występuje jedynie na kilku pierwszych poziomach. Bardzo ciekawym przykładem są tutaj chmury, ale także układ krwionośny, kwiat kalafiora, kryształy lodu, osadzająca się rdza, czy plama ropy na powierzchni wody.
Teoria chaosu to nie tylko czysto matematyczna abstrakcja. Odnosząc się do istniejących zjawisk fizycznych teoria ta implikuje rozważania filozoficzne i socjologiczne. Czym bowiem jest próba opisania np. dynamiki tłumu, jeśli nie za pomocą równań nieliniowych? Teorię chaosu wykorzystuje się zarówno do opracowywania optymalnych modeli przepływu prądu, kompresji danych, jak i do badań historycznych czy opisywania zagadnień z zakresu ontologii. Przykładów zastosowania w rozmaitych dziedzinach naszego życia jest bardzo wiele. Chaos opisuje rytm naszego serca, niektórzy naukowcy sądzą, że chaotycznym systemem jest również łańcuch DNA.
Ciekawe efekty daje wykorzystanie teorii chaosu w muzyce. Diana S. Dabby, studentka inżynierii na Massachusetts Institute of Technology, wykorzystała atraktor Lorenza stworzenia muzycznych wariacji. Przyporządkowała poszczególnym nutom Preludium C‑dur Johanna Sebastiana Bacha koordynaty wartości x w atraktorze Lorenza i w ten sposób stworzyła chaotyczne wariacje oparte na tak zmontowanym materiale muzycznym. Wielu muzyków uważa, że utwory “skomponowane” w ten sposób są bardzo prawidłowo skonstruowane pod względem formalnym i bardzo interesujące estetycznie.
Chaos w dalszym ciągu żywo interesuje zarówno matematyków jak i fizyków, ponieważ wciąż pojawiają się nowe niewiadome i wiele jeszcze w tej teorii pozostało do odkrycia. Powszechnie uważa się, że dwudziesty pierwszy wiek będzie wiekiem trzech teorii: relatywizmu, mechaniki kwantowej i chaosu. Aspekty chaosu widoczne są na każdym kroku: od pływów oceanicznych, przez zawirowania krwioobiegu, strukturę gałęzi drzew, aż po efekt turbulencji. Teoria chaosu zdobyła bardzo wysoką pozycję we współczesnej nauce i w miarę przeistaczania się z niewielkiej tezy opracowanej przez grupkę zapaleńców do pełnoprawnej dziedziny naukowej zdobywała coraz większą popularność także wśród osób niezwiązanych profesjonalnie z nauką. Teoria chaosu zmieniła też sposób patrzenia na badania naukowe. W oczach społeczeństwa fizyka nie jest już tylko badaniem subatomowych struktur w kosztownych akceleratorach, ale przede wszystkim odkrywaniem systemów chaotycznych i sposobu ich działania.